Powrót Demonów niebezpiecznych wyników...

Powrót Demonów niebezpiecznych wyników...

             

Tak City ale, nie to z Manchesteru...

     Dopadły nas demony z rundy jesiennej. W sobotnim meczu mimo prowadzenia 2:0 ulegliśmy drużynie z Wilanowa 2:4. Początek meczu zdecydowanie na naszą korzyść. Dobre, szybkie podania, pewna gra w obronie. Zaowocowało to bramką na 1:0 autorstwa Pawła Wilczka asysta Paweł Budyta. Chwilę później Bartek Prus wykorzystał rzut wolny z dogodnej pozycji, pięknym strzałem w okienko, umieszczając piłkę w siatce. Wtedy wkradło się lekkie rozluźnienie i przeciwnik szybko odpowiedział akcją na lewym skrzydle zdobywając kontaktową bramkę. Mimo tej straty nadal kontrolowaliśmy sytuację aż do gwizdka kończącego pierwszą część spotkania. Druga połowa zaczęła się dla nas od zimnego kubła wody na głowę, bo już w pierwszej akcji rywal strzela na 2:2. Ta bramka trochę podcięła nam skrzydła, ponieważ wpadła zbyt łatwo (błąd bramkarza) i szybko. Przeciwnik od razu poczuł krew i ruszył do ofensywy. Zmasowane ataki przyniosły stratę kolejnej bramki. 2:3. Zaczęła się pogoń za wynikiem. Musieliśmy się otworzyć, większą ilością angażować się w akcje ofensywne, które nie przyniosły rezultatu, ale dały przeciwnikowi okazję do kontry, którą wykorzystali strzelając bramkę na 2:4. Zdziesiątkowany kontuzjami Sokół nie podołał dobrze zorganizowanej drużynie Wilanowa.

 Po meczu zapytany na gorąco trener Łukasz Wilczek.

Trenerze bardzo duże braki kadrowe, 6 ludzi z podstawowego składu kontuzjowanych, w tym dwóch środkowych obrońców. Trzeba było eksperymentować ze składem, jak się grało po dłuższym czasie od pierwszych minut? Pierwsza połowa kończymy z wynikiem 2:1 dla Sokoła lecz druga... co się wydarzyło?

Trener.

Przepraszam wszystkich ale, zostawiam to spotkanie bez komentarza. Dziękuje.

Zapytaliśmy również naszego bocznego obrońcę Łukasza Prusa.

Łukasz mecz przegrany z drużyną do ogrania i do przeskoczenia w tabeli. Jak poradziła sobie defensywa w tym meczu bez 5 podstawowych obrońców łącznie z bramkarzem? Czy porażka jest winą plagi kontuzji czy mała ilością zawodników na treningach? Ktoś zasługuje na pochwalę po tym meczu?

Łukasz Prus.

Wróciło to co było na jesieni. Niebezpieczny wynik 2:0. Wydaje mi się, że prowadzenie 2:0 zbyt nas rozluźniło czego efektem była szybka odpowiedz gospodarzy. W mojej ocenie nasza obrona zagrała dobry mecz. To przeciwnik miał dziś dużo szczęścia i przychylności sędziów. Akcje bramkową stworzyli sobie tylko przy pierwszym golu. 2 następne to szczęście, a 4 z racji gonienia wyniku. Jesteśmy w tyle dobrej sytuacji, że nasza kadra jest szeroka i mimo kilku kontuzji nie ma przepaści między zawodnikami podstawowymi, a rezerwowymi. Według mnie na pochwałę zasługuje nas snajper Wasyl. To na nim była oparta cała gra ofensywna i to on w mojej opinii zagrał najlepiej z nas.

Już za tydzień kolejny wyjazd tym razem SF Wilanów, wicelider. :) WOJNA!!!

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości